Jedyne co mi pozostało to zapach rozgrzanego ramienia. Zapach pocałunku na włosach.
I bluzka poplamiona szczęściem. Wszystko zejdzie w praniu...
Teraz czekam, aż przyśni mi się sen koloru Twoich oczu.
Mam nadzieję, że wraz z porankiem zniknie noc, sen i Ty.
Chciałabym, żeby ktoś zaśpiewał ze mną choć jedną zwrotkę życia...
Mam nadzieję, że wraz z porankiem zniknie noc, sen i Ty.
Chciałabym, żeby ktoś zaśpiewał ze mną choć jedną zwrotkę życia...
Zaszeleścił ze mną w trawie, zaszumiał w morzu...
Jeśli nie, chcę zniknąć.
Magluję muzykę, 24/7. Duszę się nią. I duszę się myślą o jutrze powtórzonym 365 razy.
P.S. Tę notkę dedykuję Kubie, którego odnalazłam rdzewiejącego na tym dziwnym złomowisku. Ludzie nazywają je życie.
Relacja ze śniadania w doborowym towarzystwie pary gołębi, która mieszka na Wieczorka.
Przystojny Pan Gołąb patrzy na mnie z wyrzutem bo...
...on jeszcze nie jadł, a ja właśnie to robię.
zakochałam się w pierwszym zdjęciu, tym z dwoma gołębiami. jest takie pełne bezpretensjonalnego liryzmu.
OdpowiedzUsuń