płacz palców
szloch
błędny lot po skórze
trzepot pulsu pod powierzchnią
drobinki naskórka trwonione w ucieczce
las ciepłego podszerstka nocy
ja- cień w zagłębieniu obojczyka.
niedziela, 24 lutego 2013
środa, 20 lutego 2013
54.
Niestabilny lot ćmy.
Ktoś zdusił światło.
Dłoń
w czarnej rękawiczce.
Czuć zapach
przypalonej skóry.
Czuć zapach
strachu.
Słychać
szum opadającego pyłu
ze zmęczonych skrzydeł.
Szarych
wymiętych
wyściełanych czarnym aksamitem.
Ktoś zdusił światło.
Dłoń
w czarnej rękawiczce.
Czuć zapach
przypalonej skóry.
Czuć zapach
strachu.
Słychać
szum opadającego pyłu
ze zmęczonych skrzydeł.
Szarych
wymiętych
wyściełanych czarnym aksamitem.
sobota, 9 lutego 2013
53.
ptaki przelatują przez duszę.
korona z ich piór zdobi moją głowę.
ptaki przelatują przez serce.
ich śpiew roznosi się echem.
ptaki przelatują.
gile, czyże i kosy.
i ptaki rozdziobują.
smutek, smutek i smutek.
a on wraca. odrasta. przerasta.
ptaki przelatują przez ciszę.
ich skrzydła tną martwe powietrze.
sobota, 2 lutego 2013
Subskrybuj:
Posty (Atom)