Cienie pełzają po dywanie.
Wyrastają jak dzikie pnącza.Łaskoczą w stopy.
Jak Twój język w zagłębieniu mojej szyi.
Mojego kręgosłupa.
Dziwne uczucia...
Wtapiam się w tło. Czuję jak mebel, który przestawiać można dowolnie, a kiedy się znudzi porąbać siekierą, martwe części oprzeć o osiedlowy śmietnik i czekać na wywóz "wielkich gabarytów"...
porąbać siekierą, a kiedy pozostaną z ciebie już tylko wióry, stwierdzić, że tak będzie lepiej. łatwiej.
OdpowiedzUsuńcudowne zdjęcia, Is.