niedziela, 2 grudnia 2012

43.

Ziemia drży kiedy fala uderza o brzeg.
Czuję się mniejsza od ziarenka piasku.
Gorąc płatka śniegu parzy mi policzek.
Obrastam w szare pióra czy łuski
ale wpierw
otwieram szufladę duszy
gdzie od zawsze lęgną się robaki
srebrne i grube jak księżyc
ciągle stoję w miejscu, choć dawno mnie już tam nie ma
mam lęk rzeczywistości.



Gdańsk.
Najsmutniejszy.

1 komentarz:

  1. To jest cholera... ogromny Wiersz!
    Nie jestem zbytnim entuzjastą poezji, ale muszę przyznać, że ten utwór mnie totalnie rozwalił.

    Kosmos.
    Najlepsze jest to, że pomysły i metafory, których autor (ważne słowo!) używa, są proste i przejrzyste. Kontrast między ogromem pesymizmu i "prozaicznością jego formy" ma ogromną moc rażenia. (Wiem, że prozaiczność formy, to kontrowersyjny zwrot, ale w końcu komentuję wiersz, dlatego pozwalam sobie na metafory) ;D
    Mówiąc szerzej:
    Fantastyczny jest motyw człowieka mniejszego od ziarenka piasku. Absolutnym mistrzostwem świata jest motyw robaków srebrnych i grubych jak księżyc! W kilku słowach ujęłaś stan psychiczny, piękno, majestatyczność, upiorność księżyca i tajemniczość (jakby to głupio nie brzmiało) ludzkiej duszy.
    Płatek śniegu parzący policzek mógłby być "tanią, wyświechtaną figurą poetycką", a tutaj swoją prostotą i czystością - urzeka.
    I podsumowanie - "lęk rzeczywistości" - jest fenomenalnym podsumowaniem. Błyskotliwa, niepokojąca, piękna puenta.
    Jeżeli ktoś powie, że to nie jest świetny tekst to można być pewnym, że po prostu go nie przeczytał.

    Chyląc czoła,
    LJG

    OdpowiedzUsuń