czwartek, 10 maja 2012

26.

Oddech zabłądził
gdyby tak
nie wrócił?

Cienka nitka
wczorajszego deszczu
Utkała tętnice
mojej szyi

Nie czuję już nawet
kiedy rozpada się świat

Za to słyszę
każdy rozwijający się z trudem
liść

Wiem, kiedy kropla
uderza o dach

Drewniany azyl śmierci



2 komentarze:

  1. is, ten wiersz ma jakąś cudowną nutę martwoty, której nie potrafię zdefiniować. aura milczenia, absolutnej, MARTWEJ ciszy. odnoszę wrażenie, że to 'świat' nieruchomy, w zastoju (rzeczywistość 'dzieje się' poza jego przestrzenią), chcący wydać głuchy krzyk, który ulżyłby cierpieniu. Jednak nie może.

    / "cienka nitka (...) utkała tętnice mojej szyi" - uwielbiam. takie w moim stylu (w zapiskach myśli 'do wykorzystania' sprzed kilku tygodni zapisane mam: "utkana z cienkich żył sieć oplotła nadgarstki". telepatia? ;))

    do zobaczenia, do powiedzenia "cześć"

    OdpowiedzUsuń
  2. Na wstępie dziękuję za przybycie, bardzo miło było zobaczyć twarze ze swojej uczelni, szczególnie te twarze zawsze uśmiechnięte i nam uprzejme. Co do wiersza obiecany komentarz. Bardzo mi się spodobał, przeczytałem go właśnie po raz 6 i teraz chyba go zrozumiałem najpoprawniej. Podobają mi się takie zwięzłe, wiele mówiące przez tę lakoniczność wiersze. Może nie będę wyszczególniał bo musiałbym przytaczać cały wiersz - każdy fragment mi się niesamowicie podoba. Sprawia, ze sprzed monitora mogę w jednej chwili przeskoczyć niczym iskra między dwoma biegunami w Twój świat tak bardzo chyba bliski mojego. Wiersz bardzo liryczny, mimo ascezy słowa jest piękny. Szczególnie podoba mi sie to nadludzkie uwrażliwienie podmiotu lirycznego, ktory jak rozumiem w momencie "śmierci" potrafi dosłyszeć coś niedosłyszalnego - rozwijające się liscie. Przypomina mi to jeden z sonetów krymskich gdzie p. lir. słyszy nawet nadlatujące sokoły mimo, ze ich nie widać. Coś pięknego. Czekam na kolejne wiersze, fajnie jakbyś moze swój dorobek nam przesłała na mejla, ciekaw jestem co tam w Twojej szufladzie się kryje.

    mrcrowley

    OdpowiedzUsuń