wchłaniam niczym gąbka
ostre powiewy szarości
zabrudzone nijaką zielenią
fantomy przenikają się
myślę że nie żyję
a może mi się zdaje
chodnik pode mną się ugina
a niebo rozchyla swe wargi
nie wiem dlaczego piszę
i nie wiem czemu płaczę
wiosna jest sztuczną radością
a serce plastikowym modelem
___
Bełkot...
Zwymiotowałam szczęście. A co gorsza, zachłysnęłam się tym, co zwróciłam i jestem bliska śmierci.
___
Bełkot...
Zwymiotowałam szczęście. A co gorsza, zachłysnęłam się tym, co zwróciłam i jestem bliska śmierci.
Markowy sprzęt.
Płaczę-piszę, niezłe. Coś by w tym było. Wiosna jako odgrzebywanie zmarłych - liści, psich odchodów, przemoczonej gliny, tego całego syfu miasta. Wiosna jest chyba póki nie wkroczą służby czystości. Wiersz mi się podoba. Jest taki w moim stylu stąd też pozytyw. Lubię wiersze takie autotematyczne w zasadzie i skierowane na osobowość twórcy. Wiosna faktycznie ma w sobie więcej śmierci aniżeli życia. Nieważne jaka pora roku - gołębie są zawsze, zawsze są obesrane parapety. Zapraszam do nas i na wieczorek 25.04 tegoż roku o 20:00 w Bellmer Cafe pod Teatrem Wyspiańskiego.
OdpowiedzUsuń~~mrcrowley
http://www.youtube.com/watch?v=aW0uCnLL1vE&feature=results_video&playnext=1&list=PL88DD1FF2F6A74F10
OdpowiedzUsuńproces wymiotowania szczęscia nasunął mi na myśl powyższy kawałek. może nie jest do końca adekwatny, ale jednak. jednak.
"myśle że nie żyje / a może mi sie zdaje" - a może samo życie jest takim 'wydaje mi sie'...? myśl ta na swój sposób przeraża mnie. zatyka. przełknięty przed chwilą pokarm domaga się zwrócenia. mimo, iż nie jest szczęściem.
Szanowny Kartezjusz odpowiedziałby na wszelkie wątpliwości.
Usuń~~mrcrowley