środa, 9 stycznia 2013

47.


lampa- schowane za mgłą słońce
firana- niesiony wiatrem śnieg

odgłos zamykanych drzwi- wiosenny grzmot
zegar- śpiew ptaka w cichym lesie

i tylko my- aż nazbyt rzeczywiści
wystrugani z obumarłego drewna

nasze serca biją wierzbom na alarm
że najwyższy czas szumieć i płakać


zakopujemy myśli głęboko w śnieg 
ku ich zupełnemu oczyszczeniu

jesteśmy wiecznymi rozbitkami
mapą jest nam splot naszych palców

nie mamy domów prócz swoich ramion
nieśmiało chwytamy powietrze

i pożółkłe malutkie skrawki-
wspomnienia dawnego życia. 





taki ot "powrót"
i Dina, bo lubię sesje z nią. 


2 komentarze:

  1. Powrót w wielkim stylu!

    Piękne kadry, jak zwykle precyzyjne, fotograficzne ujęcie rzeczywistości.

    Wielkim atutem Twojej twórczości jest pomysł. Nie ma tutaj niczego co zdawałoby się nieprzemyślane.
    Ale to "warsztatowe sito" nie odbiera duszy słowom.
    Ono ją uwypukla. Ogniskuje ;D

    Z pozdrowieniami
    od znajomego (acz obiektywnego!)
    taboru cygańsko-żydowskiego,

    Człowiek-Plagiat

    OdpowiedzUsuń
  2. wielbię twoje porównania-nieporównania. "mapą jest nam splot palców", "nie mamy domów prócz własnych ramion". człowiek-plagiat ma rację - tu pachnie konceptem.

    przypomniał mi się żur. i biała sukienka i mróz na ramionach.

    OdpowiedzUsuń